środa, 24 sierpnia 2011

Nie wiem, czy dobrze robię, ale zamykam tego bloga. Ale! Będzie inny :) Po prostu to co mi tutaj wyszło totalnie odbiega od mojej pierwotnej wizji, więc chcę zacząć od nowa! Wrócę niebawem, mam głowę pełną nowych, fajnych pomysłów, o wiele więcej chęci i czasu przede wszystkim. Oczywiście, nowy adres podam tutaj, spodziewajcie się w przyszłym tygodniu. Dziękuję wszystkim, którzy komentowali moje posty i dziękuję za te wszystkie miłe słowa :) do zobaczonka!

środa, 8 czerwca 2011

Hey, Hello!

Ulalala!! Blog niemal kurzem zarósł, odkąd ostatnio na nim byłam! Korzystałam z tak długo wyczekiwanej wiosny i lata, prażyłam tyłek na słońcu, zbierałam pierwsze siniaki i oparzenia słonecznie-i było cudownie! Teraz trzeba wrócić do rzeczywistości :) Złożyłam papiery na studia, poszukuję jakiejś dorywczej pracy i zamierzam trochę zrzucić, bo bądź co bądź po roku siedzenia na tyłku w domu (tak, maturę pisałam rok temu :)), tu i tam mi przybyło. A za miesiąc- Lubiatowo! i brak kontaktu ze światem czyli wyłączona komórka przez dwa tygodnie ( uwierzycie, że są jeszcze takie miejsca, gdzie nie ma możliwości naładowania telefonu? Super!)
Niestety ten tydzień zapowiada się męcząco, ze względu na upały i moją skłonność do alergii. Męczę się z katarem a tu nagle dostałam uczulenia na buzi. Siedzę w maściach i popijam wapno i staram się zejść mojemu facetowi z oczu, bo wyglądam i czuję się okropnie. Po małym śledztwie, wyszło na jaw, że sprawcą moich katuszy jest krem z aloesem. Dawno wiedziałam, żem uczulona na aloes, ale nie wiedziałam, że nawet po śladowych ilościach będę wyglądem przypominała prosiaka. Ech, to roztrzepanie! Może znacie jakiś dobry krem, na cerę trądzikową ale bez aloesu? Ostatnio wypróbowałam Sorayę i krem siarkowy z Barwy i mimo, że bez aloesu i tak mnie uczuliły....
Wiem, że w poprzednim poście obiecałam wstawić zdjęcia z wieczorku rosyjskiego na Kazimierzu, ale nijak nie mogę się skontaktować z fotografem! Pod ziemię się chłopak zapadł. Za to wrzucam zdjęcia z jakiejś leniwej niedzieli w Parku Jordanowskim i na Kazimierzu. See Ya!
Ps. Na zdjęciach znajdzie się i mój Adam :)








poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Nowe dredki :)

Postanowiłam ukazać światu swoje nowe dredki, póki mam ich jeszcze na głowie, Obawiam się, że ich dni są policzone, niby nie ma jakiś koszmarnych upałów, ale przy niedzielnej pogodzie czułam już lekki dyskomfort ich noszenia. Naprawdę podziwiam osoby, które mają naturalne dredy, a może przy naturalnych nie jest jeszcze tak źle. Fakt faktem, że dostałam wiadomość od znajomej, która poinformowała mnie, że w życiu nie założyłaby syntetyków, bo szkoda włosów(!). Chyba tych syntetycznych.... Moje są w większości zrobione przeze mnie, przy końcówce poratowałam się kilkoma fabrycznymi :)
Jutro mam wieczorek rosyjski na Kazimierzu, podzielę się z wami fotkami, sama nie wiem co tam będzie, idę ze znajomymi :) Potem znikam na tydzień, wracam do swojego miasta, nadrobić nieco zaległości towarzysko-imprezowe. Buziole!!!




Ps. Uczyłam się grać w golfa, miałam niezłe kino :))) Fotki w różnych tonacjach, trochę się pobawiłam kontrastami i takimi tam...wybaczcie :))

środa, 30 marca 2011

Wiosna, cieplejszy wieje wiatr :)

Dzisiejsza pogoda była cudowna. Aż mi się zebrało na wspominki i pogadaliśmy z Adamem jeszcze o czasach harcerskich i wszystkich tych wiosennych rajdach i zbiórkach, które kończyły się ogniskiem i wspólnym śpiewaniem. To był najpiękniejszy okres w moim życiu :) Właśnie w piątek wracam do mojego city i robimy ognisko ze starymi znajomymi :)
Wiosna jest dla mnie bardzo kreatywna :D Ostatnio buszuję a to w kuchni a to maluję i próbuję tworzyć coś pięknego. Zainteresowałam się Adamowym aparatem i sama coś tam pstrykam, ale nie ma to na razie ani rąk ani nóg. Zdecydowanie wolę malować :)
Zrobiłam dość duże porządki w szafie i wywaliłam całe mnóstwo rzeczy. Zostałam w samych dżinsach i podkoszulkach, więc mój portfel już piszczy, bo trzeba będzie wybrać się na zakupy. Przy okazji wygrzebałam z dna szafy taką oto kieckę :))
sukienka-second hand, sweterek-sec.hand, torebka-h&m, chusta-cubus, bransoletka-komis ciuchowy, buty-bazarek



okulary-C&A, naszyjnik-stragan

sobota, 26 marca 2011

Ponieważ cierpię na chroniczny brak czasu, co widać po ostatnich postach, nie mam nowych fot :( Gdzie zajrzę na bloga tam wiosna kwitnie, a ja postanowiłam się pocieszyć nowym szablonem. To raczej taki przejściowy stan, efekt wielkiej euforii w moim sercu, na myśl, że już mogę pochować ciepłe kubraczki i latać w krótkich portkach! Plus oczywiście rajstopy :) Ostatnio przeceniłam jednak pogodę. Wypróbowałam swój nowy, przaśny (Adam mnie nauczył tego słowa, to taki odpowiednik fajny(?)), różowiutki jak prosiaczek, rower, na którym wylądowałam niemal tyłkiem w Wiśle. Jadąc z rozdziawioną japą, nabawiłam się choróbska i pierwsze, upojne promienie wiosennego słońca ominęły mnie (Niestety!) Miało to i dobre strony, bo mogłam bezkarnie marudzić no i Adaś mnie rozpieszczał :)


Jak w końcu nie zrobię jakiś ałtfitów, to mnie wywalą z listy szaf : D
Ps. Zrobiłam sobie dredloki. Są strasznie przaśne : D




wtorek, 22 lutego 2011

Wielka Wyprz!

Muszę się przyznać, bez bicia:
Nie mam konta na allegro!
Dotychczas korzystałam z adamowego konta, ale mam do sprzedania tyle rzeczy, że przydałoby mi się własne. Kto ma konto na allegro, ten wie, że nim przyjdzie na adres zamieszkania ten kod czy cuś, to mija dwa tygodnie, a ja jestem w gorącej wodzie kąpana...
Oto co mam do zaoferowania:
H&M, 15 złotych (założony raz)

H&M,spódnica, wcale niechodzona, 10 zł

House, tunika(?), 10 zł

Reserved, 40 złotych


Sony, 150 zł. Nie mam na niego gwarancji dlatego sprzedaje za połowę ceny, chociaż jest nówką.


Prawie wszystko(oprócz torebki) było zakładane raz albo wcale. Co do odtwarzacza, to użytkowałam go przez tydzień.

aga_tha@poczta.fm

jakby coś ktoś chciał...

Aktualizacja!!!
https://picasaweb.google.com/116352700448944471723/Ubrania#
pod tym linkiem znajdziecie jeszcze kilka rzeczy.

środa, 9 lutego 2011

Kraków

Kocham Kraków! Chociaż mieszkam tu od kilku miesięcy, a wcześniej znałam to miasto ze szkolnych wycieczek i opowiadań cioci, to kocham go równie mocno jak mój rodzinny Ostrowiec...A dlaczego?


Bo:
-niepowtarzalny klimat i urok wąskich uliczek i starych kamienic..
-mnóstwo klimatycznych knajpek, a jestem strasznym żarłokiem!
-więcej lumpeksów :P
-chińska knajpka na Mazowieckiej.
-Sukiennice, gdzie wchodzę za każdym razem kiedy jestem na Rynku, tylko po to, żeby sobie popatrzeć.
-Teatr im. Juliusza Słowackiego, bo jestem wielką miłośniczką sztuki!

W ogóle Kraków jest takim artystycznym miastem. Tutaj powstała Piwnica pod Baranami, tu istnieje Jama Michalika, ASP, gdzie chciałam studiować...Jestem z tym miastem mocno związana i już teraz wiem, że zostanę tu na całe życie :)




Ps. Chyba zrobię dzisiaj jeszcze jeden post :)