czwartek, 16 grudnia 2010

Niefajnie

Jestem dzisiaj trochę zła. Miałam nadzieję, że przy tak ładnej pogodzie ( w Krakowie świeciło słońce), będę miała jakieś miłe fotki za zewnątrz. Niestety z planów nici, znowu rowery w tle, co doprowadza mnie do szewskiej pasji, mojego faceta też, przez co dzisiejsze zdjęcia są przycięte do bardzo dziwnych rozmiarów. Przy okazji, światło niezadowalające, zdjęcia byle jakie, gdyż Mój Facet stwierdził, że robienie zdjęć bez dobrego oświetlenia, w ciasnym pomieszczeniu, tudzież bez dobrego sprzętu, niszczy Jego poczucie estetyki. Przecież nie od razu Rzym zbudowano!!!
W każdym razie, dzisiejsze moje ciuchy związane są z małym, kameralnym spotkaniem w gronie przyjaciół. Marynarka to wynalazek z Ciuchowa, przy czym sama do końca nie jestem pewna czy ona jest męska, damska czym może kiedyś była męska a zrobiono z niej damską...Przede wszystkim jest wygodna i nie krępuje ruchów, pasuje do dzinsów czy spódnicy. Kupiłam ją bez zastanowienia i dłuższy czas przeleżała w szafie. Przydała mi się na maturę, na spotkania rodzinne, święta i inne okazje, przy których trzeba wyglądać przyzwoicie ale nie nazbyt elegancko.
Myślę, że pożegnam się z dredami na dłuższy czas. Moje włosy są zniszczone farbowaniem, rozjaśnianiem itd., chciałam ich skrócić dość mocno i znów wrócić do ciemnych włosów. Trochę się boję :)
bluzka-second hand, H&M

marynarka-second hand

spodnie-komis odzieżowy, buty-Humanic

pierścionek-Lokaah, bransoletka-komis odzieżowy

kolczyki- dzieło koleżanek
torebka/kopertówka-second hand

3 komentarze:

  1. Noooo o wiele lepiej Ci w jaśniejszych włosach, dobra zmiana, dobra ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściwie powinnam to napisać pod zdjęciami po tejże zmianie, ale cóż ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ok :D
    Serio w jaśniejszych lepiej? Bo ja ich nie mogłam ścierpieć i znowu przyciemniłam :D

    OdpowiedzUsuń