Dzisiaj wszystko takie luźne i jakie mega wygodne... Lubię czasem włożyć taki zestaw- nic nie przylega do ciała, za przeproszeniem, wszystko wisi na mnie. Nawet włosy! Co do swetra w kolorze łososia (?), nie do końca jestem przekonana, wydaje mi się, że to zbyt cukierkowy kolor dla mnie :) Wyszukałam go w ciuchlandzie, w moim rodzinnym mieście, za pięć złotych, więc grzechem byłoby go nie kupić! Mimo, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia :) spodnie to wynalazek z Komisu Odzieżowego (a, tak!), gdzie przemiła Pani ekspedientka, posiada najprawdziwsze ciuchowe cuda, za kilka złotych... Ale muszę przyznać, że moją ostatnią, najlepszą inwestycją, są nowe dredloki-na potrzeby kolacji związane w (luzacki!) kok. Chyba już mówiłam, że wygoda to dla mnie podstawa?
Ps. Zdjęcia robione już po ciemku, więc jakość nienajlepsza no i zawartość pokoju też powala...
kolczyki-stoisko z biżuterią, Galeria Ostrowiec
bransoletki-komis odzieżowy
sweter-ciucholand chustka-targ we Włoszech
spodnie-komis odzieżowy
Ps. Przepraszam, że zdjęcia troszeczkę nie po kolei.... Z czasem się wyrobię :)



Brak komentarzy:
Prześlij komentarz