Tak mnie naszło na zwierzenia :)
Miałam nie mieć żadnych postanowień noworocznych, bo z doświadczenia wiem, że kończą się niewypałem. Ale miło jest wkraczać w nowy rok z jakimiś marzeniami, a i ja nie wymagam od siebie nie wiadomo czego, więc:
1)KUPIĆ MASZYNĘ DO SZYCIA!-już mnie troszkę wkurza ręczne przerabianie ciuchów z second-handów,poza tym chciałabym zacząć coś sama szyć, a ręcznie zajęłoby mi to milion lat...
2)KUPIĆ PŁÓTNA!- od kilku miesięcy obiecuję (sobie i innym), że namaluję kilka obrazów, jak dotychczas bazgrałam tylko po kartkach i zeszytach a szkoda marnować taki talent :PP
3)OSZCZĘDZAĆ!-co miesiąc chciałabym odłożyć przynajmniej stówkę na wakacje. Chciałabym, jak co roku, pojechać nad morze do Lubiatowa (ulubione miejsce moje i harcerzy:))
Tyle. Nie chcę więcej, bo im więcej postanowień tym mniejsze prawdopodobieństwo, że się ich zrealizuje. Na szczęście, opatruję ten post moim uśmiechniętym zdjęciem z wczorajszego spaceru :)
Ps. Już w niedzielę WOŚP!!! Niestety w tym roku nie mogę uczestniczyć w zbiórce razem z ostrowieckimi harcerzami, ale będę ich wspierać (duchowo i finansowo przede wszystkim) z Krakowa. W przyszłym tygodniu mam nadzieję, zdam relację i wstawię zdjęcia z przebiegu finału, bo to co wymyślili moi przyjaciele jest po prostu niesamowite :DD
całym sercem popieram kupno maszyny:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za realizację postanowień ;)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione miejsce nad morzem to sąsiednie Stilo. Moje i harcerzy ;))) Znasz?
oczywiście :D ile się wyganialiśmy po tych lasach :))
OdpowiedzUsuń